Jestem leśniczką, przewodniczką, ekspertką w dziedzinie regeneracji lasem, lasoterapii i edukacji przyrodniczej. Daję ludziom ślad natury, okazję do zrozumienia i realizowania swoich potrzeb z jej pomocą.
Dorota Stobiecka
Buduję zdrowe relacje między ludźmi a lasem.
Dlaczego właśnie z Tobą miał(a)bym pójść do lasu?
Niektórzy nazywają mnie Leśną Czarodziejką. I to nie dlatego, że wiem, gdzie co rośnie, jak który żuczek się nazywa albo jak natura wpływa na nasze zdrowie – choć to oczywiście prawda.
Gdy tylko zacznę opowiadać o lesie, mój błysk w oku porywa ludzi w fascynującą podróż, w której wiele jest do odkrycia. Czytam las jak otwartą księgę. Księgę, która się nie kończy, bo z każdym powrotem do lasu odkrywam jego nowe tajemnice. Codziennie zauważam coś więcej. Nowe, fascynujące leśne mikroświaty.
Z Tobą będzie tak samo. Nie zaleję Cię wiedzą, a pomogę Ci odkrywać. Nie podam rozwiązań, ale wskażę drogę. Poprowadzę Cię drogą, którą sama przeszłam, i tym sposobem przekażę Ci moją głęboką więź z lasem.
A więc jeśli chcesz wgłębiać się w las bezpiecznie i komfortowo, w pełni skupiając się na tym, jak na Ciebie działa – to jesteś w dobrych rękach.
Co jest perłą Twoich zajęć? Czym się wyróżniasz?
Jestem leśnikiem z wykształcenia, dzięki czemu znam las od podszewki. Działam tylko w lasach i ewentualnie parkach – łąki czy stawy nie są dla mnie. Najlepiej się czuję w otoczeniu drzew.
Bardzo szybko i naturalnie nawiązuję relację z uczestnikami. Wprowadzam ich do lasu jak do swojego domu. Nie narzucam im sposobu odkrywania przyrody ani tony wiedzy, którą „powinnam” ich zalać. Szybko „odczytuję” grupę i czasem zmieniam program zajęć po 10 minutach od rozpoczęcia. Żebyście jak najlepiej skorzystali z tego, co nas otacza.
Szczególną formą troski o uczestników jest prowadzenie większości zajęć w cyklach. Nie zbudujemy trwałej więzi z lasem na jednym spotkaniu. Niektórzy mogą nawet nie odczuć, jak na nich wpływa. Cyklami zachęcam Was do wracania pod moją opieką, aby każde z Was osobiście „poczuło” las. Po kilku spotkaniach staniecie się gotowi, by tak samo intensywnie spotykać się z nim sam na sam.
Zresztą – przyjdź i przetestuj sam(a)!
Co jest dla Ciebie kluczowe podczas leśnych zajęć?
Bezpieczeństwo. Przed każdym planowanym wydarzeniem sprawdzam wcześniej teren. Dobieram taką trasę, aby była odpowiednia dla konkretnej grupy.
Komfort. Ważny jest dla mnie komfort uczestników. By czuli się dobrze w lesie i na moich warsztatach.
Budowanie relacji. Podczas leśnych, cyklicznych spotkań pomagam uczestnikom nawiązać relacje między sobą nawzajem, ale też między nimi a lasem.
Wartość dla grupy. Zdarza mi się zupełnie zmienić program na bardziej dopasowany do potrzeb uczestników – aby jak najwięcej skorzystali. Oczywiście na każde spotkanie przychodzę z planem, ale nie trzymam się sztywno ram.
Czemu masz w ofercie aż 3 usługi, i to tak różne?
Ciekawe pytanie o nieoczywistej odpowiedzi.
Każda z tych usług jest dla innej grupy docelowej. Szkolenie Forest Retreat pomaga dorosłym regularnie dbać o siebie przy pomocy lasu. Leśna Banda intryguje klasę, budując jej miłość i szacunek do przyrody. Z kolei Leśne Urodziny pokazują dzieciom las jako fenomenalne miejsce do zabawy.
Te trzy usługi dla trzech różnych grup docelowych mają tak naprawdę jeden wspólny cel – budowanie zdrowych relacji między uczestnikami a lasem. W taki sposób, jaki dla każdej grupy jest najbardziej odpowiedni.
Dlaczego pracujesz i z dorosłymi, i z dziećmi? Czemu oni? Czemu dla Ciebie jest ważne, żeby ludzie mieli kontakt z przyrodą?
Jako gatunek przez większość czasu żyliśmy wśród natury, lasów. I dziś, mimo najlepszych starań, nic nie jest w stanie nam zastąpić dobrodziejstw, jakie daje nam bezpośredni kontakt z naturą.
Ktoś mi kiedyś powiedział, że dawniej miasto wyglądało jak jajko, bo miało mury. Potem jak jajko sadzone, a teraz jak jajecznica. Żyjemy sobie w takiej rozlanej, betonowej jajecznicy i nie widzimy nic poza nią. Intuicyjnie szukamy zieleni, ale czujemy, że nie działa na nas tak, jak powinna. Nawet jeśli jesteśmy w lesie, nie dajemy sobie swobody ‒ chcemy znać cel, mierzymy sobie dystans, odhaczamy punkty na trasie… Nie umiemy odnaleźć przyrody w przyrodzie. I wtedy wchodzę ja, cała na zielono. Pomagam ludziom znaleźć naturę i inspiruję do tego, by kontakt z nią stał się codziennością w ich życiu.
Dzieci są na ten “deficyt natury” szczególnie narażone. Richard Louv w książce “Ostatnie dziecko lasu” stwierdza, że “dzieci potrzebują kontaktu z przyrodą w takim samym stopniu, jak niezbędne jest ich właściwe odżywianie czy odpowiednia ilość snu”. Wiele z nich sporo dziś wie na temat amazońskich lasów. Lecz kiedy zapyta się je, kiedy ostatnio biegały po łące, wchodziły na drzewo lub obserwowały przepływające nad ich głowami chmury… zapada cisza. Dlatego dokładam swoją cegiełkę, żeby zmienić ten stan rzeczy.
Czy Zmysły w Lesie to Ty, czy ktoś więcej?
Podczas wydarzeń Zmysłów w Lesie spotkasz się głównie ze mną. Jednak zdarza się również, że Urodziny w Lesie współprowadzę z dodatkowymi osobami. To kreatywni pasjonaci przyrody, lubiący pracę z dziećmi i z dorosłymi.
Od strony technicznej bardzo pomaga mi Paweł, mój mąż. Dzięki niemu strona, na której teraz jesteś, tak pięknie wygląda. On również jest pomysłodawcą scenariuszy Legend Lasu; możesz też spotkać go odgrywającego rolę jakiejś postaci w części scenariuszy.
Gdzie byłaś i co robiłaś, zanim doszłaś do miejsca, w którym jesteś?
Nie od początku planowałam studia leśne – leśnictwo samo mnie „zawołało”. Wyjechałam za nim do Krakowa, do nowego świata. Na studiach długo szukałam swojej ścieżki, aż na piątym roku dowiedziałam się więcej o edukacji w lasach.
Przełomem był staż w nadleśnictwie, gdzie dostałam szansę stworzenia programu edukacji niemal od zera. Dużo eksperymentowałam. Wprowadziłam do zajęć storytelling. Zależało mi, żeby były żywe, z istotną rolą zmysłów – nawet w sali. To był rodzaj przedstawienia, w którym uczestnicy brali aktywny udział. Do dziś nadleśnictwo twierdzi, że edukacyjnie to był dla nich najlepszy okres – a byłam „tylko” stażystką!
Po czasie, ze względów rodzinnych, wróciłam do Krakowa i po kilku miesiącach różnych projektów założyłam Zmysły w Lesie. Wtedy mój rozwój jeszcze przyspieszył. Z każdym spacerem “rosłam” razem z ludźmi. Dalej eksperymentowałam z formą – spacery rodzinne, fabularne, urodziny (i pomyśleć, że do pierwszych klientka mnie „zmusiła”)… No i Forest Retreat – mój świat, dzięki któremu pomagam ludziom dostrzec, że istnieje coś więcej niż codzienność, którą tworzymy.
Tak doszłam do miejsca, w którym jestem teraz, ale na pewno się tu nie zatrzymam!
Czym dla Ciebie jest las? Co Ci daje?
Jest to moje miejsce, w którym spędzam wiele godzin każdego dnia. W tej przestrzeni pomagam innym dostrzec piękno przyrody, którą jesteśmy otoczeni.
Dla mnie las jest miejscem wewnętrznej równowagi i regeneracji. Pracy i pasji jednocześnie. Wielkiego zachwytu i kreatywności. Wielu detali, w których ukryta jest jego moc. Interakcji, dawania i wymiany. Wzbogacania własnego wnętrza. I w końcu – wzmacniania poczucia przynależności do naturalnego świata.
Las to moja kraina, w której doświadczam przyrody wszystkimi zmysłami. Dostrzegam to, co wydaje się niedostrzegalne, słyszę leśną ciszę, czuję zapach drzew unoszący się w powietrzu, spaceruję boso po leśnej przestrzeni, czasami też zajadam się lasem….
Tak wiele i tak niewiele, by poczuć pełnię szczęścia!